Od świętości Kościoła do świętości Opus Dei
Św. Josemaría był głęboko przekonany, że 2 października 1928 r. doznał boskiego objawienia. Dzieło miało powstać na rozkaz samego Boga – stąd jego nazwa: Opus Dei (Dzieło Boże). Organizacja została uznana przez Watykan, a w 1982 r. uzyskała status prałatury personalnej.
- Katechizm Prałatury Świętego Krzyża i Opus Dei to wyjaśnienie tego, co znajduje się w statutach prałatury, aby ułatwić wiernym Opus Dei znajomość szczegółowego prawa i ducha prałatury[1].
- Normy prałatury muszą być traktowane jako święte, nietykalne i wieczne[2].
Opus Dei uznało, że forma prawna prałatury personalnej jest równoważna diecezji. Organizacja uważa się za część struktury hierarchicznej Kościoła katolickiego i przypisuje sobie cechy samego Kościoła: świętość, nietykalność i wieczność.
Przywódcy Dzieła są tak głęboko przekonani, że organizacja powstała z woli samego Boga, że stawiają siebie wyżej niż władze Watykanu i nie akceptują w pełni statusu, jaki nadał im Kościół. Tymczasem prałatury personalne są tylko formą ruchu stowarzyszeniowego i nie wchodzą w skład struktury hierarchicznej Kościoła.
Dyrektorzy Opus Dei nie podporządkowują się decyzji Watykanu, zgodnie z którą do organizacji mogą należeć jedynie księża. Żeby to zrozumieć, wystarczy przeczytać odpowiedni fragment Kodeksu Prawa Kanonicznego, zawierający definicję prałatury personalnej:
- Kan. 294 – Stolica Apostolska [...] może erygować prałatury personalne, złożone z prezbiterów i diakonów duchowieństwa diecezjalnego.
- Kan. 296 – Na podstawie umowy zawartej z prałaturą, świeccy mogą się poświęcić dziełom apostolskim prałatury personalnej.
Tak więc księża mogą należeć do prałatur, a świeccy jedynie współpracują z nimi na podstawie luźnej umowy. Tymczasem Dzieło uczy swoich członków, że umowa o członkostwo pociąga za sobą takie same zobowiązania jak sakrament małżeństwa lub kapłaństwa. Jest to całkowicie błędne!
Innym nadużyciem jest utożsamianie woli Bożej z wolą dyrektorów. Posłuszeństwo zakonne nie zakłada, że przełożony ma rację, natomiast w Opus Dei dyrektor ma zawsze rację, ponieważ (rzekomo) jest żywym głosem Boga:
- Duch Dzieła sprawia, że jego członkowie mają do dyrektorów stosunek jednocześnie braterski i synowski, wolny od obaw i podejrzliwości, gdyż Dzieło przekonuje ich, że dyrektorzy reprezentują samego Boga.[3]
- Rady udzielane przez kierownika duchowego mają zazwyczaj formę wskazówek lub sugestii, ale ten, kto je otrzymuje, musi przyjąć je tak, „jakby pochodziły od samego Jezusa Chrystusa, Pana Naszego. [4]
- Nie możemy zapominać, że miejsce, w którym jesteśmy najbardziej skuteczni, to miejsce wyznaczone nam przez dyrektorów. Taka jest wola Boża.[5]
W kontakcie ze swoim kierownikiem duchowym członek Dzieła powinien mieć świadomość, że obcuje z samym Bogiem. Musi bez szemrania przyjmować wszystkie wydane przez niego polecenia i sugestie.
Równie kontrowersyjny jest kult samego założyciela. Chrześcijanie starają się naśladować Jezusa, jednak członków Opus Dei uczy się, że powinni naśladować św. Josemaríę:
- We wszystkim mamy działać tak, jakby to czynił Nasz Ojciec, św. Josemaría.[6]
- Matko, spraw, żebyśmy się coraz bardziej upodabniali do Naszego Ojca. W ten sposób będziemy twoimi dobrymi synami.[7]
Ktoś mógłby pomyśleć, że kult założyciela jest pomysłem jego zagorzałych zwolenników. Nic podobnego! Sam św. Josemaría uważał siebie za żywy głos Boga:
- „Bóg rozliczy was, jeżeli nie będziecie wykonywać moich poleceń. Przez moje usta mówi do was w szczególny sposób Jezus Chrystus.”[8]
- „Jeżeli nie podążacie za moją myślą i nie idziecie drogą, którą wskazuje moje serce, oznacza to, że zgubiliście drogę, że zgubiliście Chrystusa.”[9]
Don Alvaro, pierwszy następca Josemaríi, jeszcze mocniej utożsamiał naśladowanie Chrystusa z naśladowaniem założyciela:
- Pozwolimy działać Naszemu Ojcu, jeżeli będziemy umacniać w sobie postawę uległości wobec Ducha Świętego, co objawia się tym, że pozwalamy dyrektorom sobą kierować, że dobrze przyjmujemy upomnienia braterskie i otwieramy szczerze serce na kierownictwo duchowe. W ten sposób łaska Boża wpływa jak rzeka do naszej duszy i przekształca nas w Opus Dei. Jeżeli będziemy mu wierni, gdy przypatrzymy się sobie w lustrze rachunku sumienia, nie zobaczymy nędznego człowieka, ale oblicze naszego wzoru – Jezusa Chrystusa i również oblicze Naszego Ojca.[10]
Nie wiadomo już, czy działa w nas Duch Święty, czy raczej duch założyciela. Raz jeszcze można zadać sobie pytanie: Czy Opus Dei jest organizacją chrześcijańską, czy klasyczną sektą?
- ↑ Katechizm Prałatury Świętego Krzyża i Opus Dei (edycja z roku 2003), nr 349.
- ↑ Katechizm Prałatury Świętego Krzyża i Opus Dei (edycja z roku 2003), nr 354.
- ↑ Katechizm Prałatury Świętego Krzyża i Opus Dei (edycja z roku 2003), nr 151.
- ↑ Doświadczenia o sposobie prowadzenia rozmów braterskich, 19.03.2001, s. 12 i 49.
- ↑ Św. Josemaría, Instrukcja, 3.05.1936, nr 10.
- ↑ Rozważanie Upodabniać się do Naszego Ojca, Crónica, VI.1985, s. 590-596.
- ↑ Don Alvaro, spotkanie 26.06.1977, Crónica, 1977, s. 763.
- ↑ Św. Josemaría, rozważanie Dobry pasterz, 12.03.1961.
- ↑ Św. Josemaría, Medytacje IV, p. 354.
- ↑ Don Alvaro, spotkanie 26.06.1977, Crónica, 1977, s. 763.
Poprzedni rozdział | Spis treści | Następny rozdział |
---|---|---|
Nadużycia w kierownictwie duchowym | Byłem w Opus Dei - Fakty, świadectwa, dokumenty | Manipulacja pojęciem powołania |